Rozdział 134
Perspektywa Samanthy
Widziałam, jak Henry wstał z łóżka, podniósł telefon z podłogi i próbował coś powiedzieć, ale rozmowa już się skończyła. Podszedł do mnie i przytulił.
– Sam, co słyszałaś? – zapytał cicho Henry.
– O-on, on się śmiał. – Trzęsłam się i płakałam.
– Kto, Sam? Wiesz, kto to był?
– To był R-Romulus. – Spojrzałam na niego, czując, jak panika zaciska mi gardło.
– Sam, co on powiedział