Rozdział 70 – S5
"Richardzie"
Była już pora lunchu, a Anabel wciąż nie zadzwoniła, żeby powiedzieć, że bezpiecznie dotarła do domu, co zaczynało mnie martwić. Starałem się jednak skupić na pracy. Opiekowało się nią kilka osób, więc co mogło pójść nie tak?
– Mogę wejść do gabinetu dyrektora audytu? – Lexie pojawiła się w drzwiach, figlarna.
– Hej, olśniewająca! Zstąpiłaś z wyżyn, żeby odwiedzić zwykłego śmiertelnik