S6 – Rozdział 129
Perspektywa Domaniego
Zaczynałem się denerwować. Dzień przeniesienia do ogólnej celi zbliżał się nieubłaganie, a ja wciąż nie wiedziałem, co robić. Slick i Frederick zadawali już zbyt wiele pytań, może coś podejrzewali, ale musieli wierzyć, że mam pieniądze i mogę im pomóc, podczas gdy tak naprawdę nie miałem nic.
– Doc, chodź, masz gościa! – Strażnik zbliżył się do celi. – No ruszaj się, znasz pr