Rozdział 54 - S5
Perspektywa Donalda
W oczach Lionela czaiła się śmierć. Gdyby miał tam broń, zabiłby mnie. Zastanawiałem się, czy ten człowiek potrafi w ogóle czuć jakiekolwiek uczucie, czy widzi w ludziach jedynie środek do zaspokojenia własnych potrzeb. Wstał, ale widząc dwóch ochroniarzy u swego boku, opadł z powrotem na krzesło.
– Słuchaj, żebyś sobie krzywdy nie zrobił – widzisz, myślę o twoim dobru, bo jest