Rozdział 112
Perspektywa Henry’ego
Dotarliśmy do schroniska, a tam mnóstwo zwierząt. Clara była wzruszona, nawet trochę smutna, co mnie poruszyło. Chodziła między kojcami, bawiąc się ze szczeniakami, które podchodziły blisko krat.
W ostatnim kojcu zobaczyła dużego psa leżącego z tyłu. Miał okrągłe, smutne oczy, oklapłe uszy, krótką czarną sierść z białą łatą biegnącą między oczami aż do pyska i jedną białą łap